Czy poza Kościołem nie ma zbawienia? «Od jakiegoś czasu zasłyszeć można głoszone z różną mocą poglądy, że teologiczne znaczenie starożytnej, powtarzanej wielokrotnie w dziejach myśli chrześcijańskiej formuły: „poza Kościołem nie ma zbawienia” – uległo zdecydowanej zmianie. Niektórzy posunęli się nawet do jej deprecjonowania lub przemilczania. W ich opinii, przytoczona formuła przeszkadza na drodze dialogu ekumenicznego, bowiem zwraca uwagę na to, co dzieli, a nie kieruje myśli ku temu, co łączy. Przez to zaś stanowi całkowicie nienowoczesny aksjomat. Inni, którzy dopatrują się w tej formule odpowiedzi na pytanie, czy poganie mogą osiągnąć życie wieczne – uznają, chociażby z intuicyjnych powodów, że nie odpowiada ona po prostu prawdzie. Ufającym dobroci i miłości Boga trudno bowiem uwierzyć, że Stwórca mógłby odrzucić część ludzkości, bez dania jej jakiejkolwiek szansy na zjednoczenie ze sobą.  

Tymczasem Tradycja nie pozostawia żadnych wątpliwości odnośnie do znaczenia przytoczonej formuły. Liczni Ojcowie Kościoła wielokrotnie i dobitnie przypominali, że „poza Kościołem nie ma zbawienia”. Formułę tę przez wieki powtarzał i potwierdzał Urząd Nauczycielski. Ostatnio również Sobór Watykański II – ujmując ją w formie pozytywnej – pouczył, że pielgrzymujący Kościół jest konieczny do zbawienia. W bezpośrednim z nią związku pozostaje również słynna ostatnio Deklaracja Kongregacji Nauki Wiary Dominus Iesus z 2000 roku „o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła”. Potrzebą niezwykle palącą wydaje się przeto całościowe i wieloaspektowe zbadanie treści formuły, dokonane przy uwzględnieniu osiągnięć współczesnej teologii oraz wymagań i oczekiwań wobec Kościoła, które zarysowały się w ostatnich latach, zwłaszcza jako „znaki czasu”.

Za źródła posłużyć powinny pisma Orygenesa, przedstawiciela szkoły aleksandryjskiej, oraz świętych biskupów Cypriana i Augustyna, ponieważ to właśnie w ich czasach po raz pierwszy postawiono z całą ostrością problem relacji pomiędzy przynależnością do Kościoła a możliwością osiągnięcia życia wiecznego. Kolejne wieki przekazywały sobie głoszony przez nich aksjomat: extra Ecclesiam salus non est. Toteż dla poprawnego odczytania jego treści trzeba przedstawić jego interpretacje podawane przez Orygenesa, Cypriana i Augustyna. Jest to tym bardziej wskazane, że w ich osobach łączą się tradycje teologiczne wschodniego i zachodniego chrześcijaństwa.

Jak jednak odczytać teksty tych Ojców Kościoła? Pragnę zachęcić Czytelnika do refleksji raczej nad tym, co było zamiarem starożytnego autora, gdy sięgał on po twierdzenie: „poza Kościołem nie ma zbawienia”, niż do poddawania jego myśli wyrażonych w wiekowych zapisach ocenom przedwczesnym, opartym jedynie na samym wrażeniu wyniesionym z lektury. By to uczynić, trzeba będzie przyjrzeć się okolicznościom, możliwym znaczeniom i celom takiego a nie innego przedstawiania swych tez przez Ojców Kościoła. Dzięki temu będzie można również prześledzić proces, w którym omawiany aksjomat ugruntował się w myśli chrześcijańskiej i zastanowić się, co wywarło największy wpływ na jego późniejszą interpretację.

Ponieważ Zbawca uczynił wspólnotę Kościoła naturalnym środowiskiem zapewniającym udzielenie życia wiecznego, dlatego sprawą nieodzowną jest przyjrzenie się relacji, która zachodzi między Jezusem Chrystusem a Kościołem. Mam tu na myśli zarówno społeczny wymiar zbawienia, jak również ten osobowy, który wyraża się w stosunku człowieka do Jezusa Chrystusa, w związku z Jego Osobą, pozwalającym zrozumieć samego siebie, oraz w moralnym naśladowaniu Zbawiciela.

Ostatecznie, badając sens formuły: „poza Kościołem nie ma zbawienia”, trzeba będzie podjąć problem powszechności zbawienia przez Kościół, zwłaszcza w świetle nauczania ostatniego Soboru. Warto uczynić to w taki sposób, by spojrzeć na przywołany aksjomat w dwóch wymiarach. Pierwszy jest wymiarem ogólnym. Dotyczy stosunku między darem łaski a przynależnością do wspólnoty katolickiej – więzi z Kościołem. Drugi wymiar obejmuje skutki, jakie dla konkretnego człowieka niesie ze sobą lekceważenie wspólnoty katolickiej, wyrażające się w jej opuszczaniu lub świadomym powstrzymywaniu się przed wstąpieniem do niej przez tego, kto wie, że została ona założona przez Boga za pośrednictwem Chrystusa, jako przestrzeń konieczna dla osiągnięcia życia wiecznego.

Obie te kwestie warto skonfrontować z nauką Ojców Kościoła i znaczeniem nadawanym przez nich formule: „poza Kościołem nie ma zbawienia”. Pozwoli to na rozstrzygnięcie zasadniczej kwestii – kto jest rzeczywistym adresatem analizowanej tezy; pozwoli też odpowiedzieć na pytanie czy omawiana formuła rozstrzyga jedynie problem osiągania życia wiecznego przez pogan, czy też jest również wyzwaniem dla osób wierzących.

Centrum prowadzonych rozważań teologicznych powinna być zawsze osoba Jezusa Chrystusa, który przez posłuszeństwo Ojcu Przedwiecznemu, stał się sprawcą zbawienia, a teraz razem z Nim posyła Ducha Świętego, aby Ten udzielał się ludziom w Kościele. Dlatego całość rozpatrywanych zagadnień eklezjologicznych zorientowana jest chrystocentrycznie, a ponadto nieustannie stara opierać się na Piśmie Świętym, być mocno zakorzeniona w Tradycji Kościoła oraz stale dążyć do pełnej zgodności z orzeczeniami jego Urzędu Nauczycielskiego.»

(Drogi poszukiwania odpowiedzi, w:
Czy poza Kościołem nie ma zbawienia? Pytanie dla każdego, Kraków 2004
- książka dostępna w Jagiellońskiej Bibliotece Cyfrowej)